Kammerflimmer Kollektief


Piękna muzyka, która nie idzie na łatwiznę. Niemiecka gwiazda europejskiej awangardy łączy muzykę "graną" i "programowaną", instrumentarium akustyczne i elektroniczne, kulturę wysoką i uliczną. Miłe dla ucha dźwięki ilustracyjne harmonijnie komponuje z niecodziennymi eksperymentami. Tworzy fascynująco nową muzyczną formę wyrazu. Kreuje klimat tajemniczy i baśniowy.

Kolektyw najpierw skupiał sześciu stałych członków. W ostatnich latach wykrystalizował się twardy, trzyosobowy skład: Thomas Weber (gitara, elektronika, fortepian), Heike Aumuller (harmonia, śpiew, syntezator, perkusjonalia) i Johannes Frisch (kontrabas i perkusjonalia).
 
- Zwiewne, płynące kolaże. Kojące, delikatne, nostalgiczne, a równocześnie buzujące nieokiełznanym, chaotycznym życiem natłoku ich brzmieniowych komponentów. Ekscentryczna improwizacja, wykwintna kameralistyka, ambient, folk, psychodelia i postrock splątane w jedną wstęgę dźwięków z iście owadzią maestrią.

Piękna muzyka, która nie idzie na łatwiznę, lecz swój urok buduje z ulotnych spotkań dźwięków niekiedy zjeżonych i chropawych. Już dawno nie cieszyła tak nowa płyta z niemieckiego undergroundu– pisał Rafał Księżyk o płycie "Cicadidae".


- Muzykę niemieckiego Kammerflimmer Kollektief można by określić jako uduchowione, jazzujące pejzaże w stylu Cinematic Orchestra. Jest to niewątpliwie dość ryzykowna działka muzyki, w której łatwo popaść w kicz i patetyczne smyranie, czego jednak Niemcom udało się uniknąć– oceniał Porcys album „Absencen”.

Na szóstej, ubiegłorocznej płycie „Jinx“ muzycy z jednej strony kontynuują jazzowo- elektroniczną drogę, jaką obrali na wcześniejszych płytach, z drugiej zaś strony przekraczają wszelkie granice stylistyczne, czerpiąc zarówno z folku jak i z country i minimal- music i z psychodelii. Oczywiście nie zniknęły organowe drony, tła syntezatorowe, echa dęciaków czy smyczki. Ale szufladkowanie według stylu i gatunku pasuje tu coraz mniej, szczególnie dzięki niedefiniowalnym improwizacjom instrumentalnym. „Jinx“ to delikatny dialog między programowanymi szumami elektronicznymi, gitarą, kontrabasem, harmonią i głosem. Takie płyty tworzą historię muzyki. Takich płyt nie wolno przegapić. Nic dziwnego, że Screenagers napisał:

- Ten album przynosi miłe zaskoczenie i przywraca wiarę w to, że są jeszcze kapele, które trzymając się raz obranego kursu potrafią eksperymentować i dalej się rozwijać zamiast odcinać kupony od sławy.Takie zespoły tworzą historię muzyki. Koncertu Kammerflimmer Kollektief nie wolno przegapić.

www >myspace >
POWRÓT
 
Copyright © 2006-2008 by Fundacja Independent
THESIGN: THE COMPLAINER