Legendarny zespół Macieja Maleńczuka w tym roku obchodzi piętnaste rodziny. Homo Twist to pierwszy zespół Maleńczuka (wcześniej, jeszcze w latach 80., artysta grał solo na ulicy) i jego najciekawsze muzyczne wcielenie (znamy go także z grupy Pudelsi i płyt solowych). To również jedna z najważniejszych polskich grup rockowych. Ma na swym koncie 6 płyt studyjnych i podwójny album koncertowy. Miejsce w historii polskiego rocka zapewniły Maleńczukowi jego teksty (poezja wysokiej próby, w której tworzy własne, fascynujące światy), ale też muzyka. Homo Twist gra postmodernistyczny rock'n'roll. Nie boi się najbardziej zaskakujących rozwiązań. Łączy kontrasty jak puzzle i układa z nich własne, jedyne w swoim rodzaju, formy. Kto nie zna Homo Twist, nie zna Maleńczuka. W tym roku ukazał się szósty album studyjny Homo Twist, zatytułowany „Matematyk”. Album obfituje w mocne dźwięki i mocne teksty. W składzie znanym z ostatnich kilku lat (Maleńczuk - głos i gitara, Tomasz Dominik - perkusja, Piotr Lala Lewicki - elektronika) zmienił się basista. Titusa z Acid Drinkers zastąpił Olaf Deriglasoff, muzyk znany m.in. z grup Dzieci Kapitana Klossa i Apteka. Basista grał już w Homo Twist w drugiej połowie lat 90. Nagrał z tym zespołem dwie znakomite płyty: studyjną „Moniti Revan” i koncertową „Live After Death”. Jego obecność dobrze wróży Homo Twist. Właśnie taki skład usłyszymy na mysłowickim Off Festivalu. Na płycie „Matematyk” gościnnie pojawili się legendarni gitarzyści Darek Kozakiewicz i Jan Borysewicz oraz zjawiskowy trębacz Antoni "Ziut" Gralak. - Nie dajcie się zwieść cybernetycznej okładce, ani mało poetyckiemu tytułowi. Homo Twist AD 2008 smakuje niczym stare, dobre wino z najlepszego rocznika, a teksty Maćka wciąż nie mają sobie równych wśród krajowych wykonawców. "Matematyk" to płyta antykomercyjna, oszczędna, wręcz minimalistyczna. Maleńczuk obnażył się całkowicie, po to, by jego nowe piosenki mogły zabrzmieć tak samo zarówno na koncertach, jak i na krążku. To album dla fanów surowego, analogowego brzmienia: psychodeliczna mieszanka Black Sabbath i Led Zeppelin, doprawiona szczyptą bluesa – czytamy w recenzji na onet.pl. |