To nie old school ani new school, to po prostu Felix Kubin – wunderkind i zarazem enfant terrible niemieckiej muzyki elektronicznej. Kubin z uporem maniaka dekonstruuje przeboje pop, podrasowując je awangardą i nowofalowymi brzmieniami. Każdy, kto zetknął się z tym artystą totalnym w swych poszukiwaniach, marzy o kolejnym spotkaniu. Sam artysta określa swoją muzykę jako „psycho sci-fi pop”. Swój pierwszy zespół - Universalanschluss - założył w wieku jedenastu lat i już wtedy, niezgodnie z instrukcją obsługi wykorzystując swój pierwszy syntezator, rozpoczął trwający do dziś proces dekonstrukcji muzyki pop. O ile jednak jego młodzieńcze dokonania można określić mianem demolowania struktur muzyki popularnej, do obecnej twórczości Kubina bardziej pasuje sformułowanie "Dada chuligaństwo". Muzyka którą tworzy, przywodzi na myśl soundtracki do nieistniejących czechosłowackich filmów animowanych, których bohaterem (gdyby w ogóle powstały) byłby Jurij Gagarin (wytwórnia płytowa założona przez Kubina nazywa się... Gagarin Records). Z drugiej strony, nie mniej istotnym źródłem inspiracji jest dla niego "poważna" muzyka elektroniczna, tyle że dźwiękowe manipulacje i cyfrowe bity są dla niego równie ważne, co melodia i refren. Jego fascynacja pionierami elektro-popu (Kraftwerk) i niemiecką muzyką nowofalową ujawnia się m.in. w doborze instrumentów: Kubin najchętniej wykorzystuje dziwaczne brzmienia starych syntezatorów i do tworzenia swoich kompozycji nigdy nie używa komputera. Muzyka elektroniczna nie jest dla niego celem, ale raczej środkiem pozwalającym na tworzenie maksymalnie pokręconych "piosenek" (wokale pojawiają się w nich raczej okazjonalnie). Na koncertach Kubin chętnie przebiera się w dziwaczne stroje, tańczy i zabawia publiczność - jego show jest nieporównywalny z niczym, co widzieliście do tej pory. Gra nie tylko swoje utwory, dekonstruuje też znane piosenki – do klasycznych należy jego przeróbka ballady „Hello” Lionela Ritchie. W swojej wytwórni płytowej, Gagarin Records, Kubin wydaje równie ciekawą muzykę, równie ciekawych postaci. Zaznaczyć trzeba, iż pewną część artystów stanowią Polacy (m.in. Retro*Sex*Galaxy). Felix Kubin kulturowo jest zresztą mocno związany z Polską, nie tylko za sprawą swojej żony, uznanej artystki Marioli Brillowskiej, lecz również poprzez nostalgiczne wspomnienia o kinematografii PRL-u, która kształtowała jego gust, gdy był małym chłopcem. Inne jego inspiracje to The Residents i Sun Ra... Był gwiazdą tak cenionych festiwali jak Sonar, Mutek, Ars Electronica, ISEA i Wien Modern. Udziela się w grupach Klagkrieg i Integrales. Choć oficjalnie nagrywa dopiero od dekady, w jego dyskografii jest już kilkadziesiąt pozycji.
- Gdyby tylko jeden człowiek miałby zostać wysłany kosmitom jako przykład rodzaju ludzkiego, to powinien być to Felix Kubin – powiedzieli członkowie fińskiej grupy elektronicznej Aavikko. |