Krwista intymność To jedna z najlepszych polskich płyt roku 2007. Jeśli nie najlepsza – pisano o ich ostatnim,nagranym w zaledwie trzy dni albumie. Fani Velvet Underground, Sonic Youth i Spacemen 3 będą zachwyceni.
Karol Schwarz założył swój zespół w 1998 r. Wcześniej współpracował m.in. z grupami Wieloryb, Prawatt, DataDisk i Jerzym Mazzollem. Karol śpiewa, gra na gitarze i miksuje wszystkie utwory zespołu. W obecnym składzie grają muzycy znani m.in. z grup Szelest Spadających Papierków, Prawatt, Joanna Deadlock, Superslicer, Szybkie Banany i Towary Zastępcze. Jak dotąd zespół nagrał 6 płyt długogrających, z których dwie ostatnie, „Greatest Hits” i „100 filmów”, zostały wydane oficjalnie. Nagrany w 2007 roku album „100 filmów” to materiał niemal w całości improwizowany, nagrany na żywo. Z kilku godzin materiału Karol Schwarz wydestylował 73 minuty krwistej, psychodelicznej muzyki. Brzmienie „100 filmów” oparte zostało o analogowy groove generatora - automatu perkusyjnego. Czasem był to delikatny click&pop, na bazie którego powstawały słodkie melodyjki nawiązujące m.in. do stylistyki Morr Music, czasem finezyjnie utkana struktura przywołująca dokonania Jana Jelinka, czasem miażdżący kości noise, którego nie powstydziłby się Pan Sonic ani Merzbow. To muzyka intymna, sięgająca do dna duszy, miejscami brudna i niesmaczna, miejscami naiwna i romantyczna. Neofolk, psychojazz, neuropop, , shoegaze, psychedelic, rock, dub... Na „100 filmów” słychać jak analogowe hałasy mieszają się z delikatnymi melodiami, przesterowane gitary podlane zostały klawiszowymi plamami. Gdzieś w tle od czasu do czasu melancholijnie melodie wygrywa gitara elektryczna. Słychać wpływy zarówno klasyków gitarowego hałasowania (Velvet Underground, Sonic Youth, Spacemen 3, Ewa Braun) jak i zespołów takich jak Can czy Kraftwerk. Utwór „Taking drugs to make music to take drugs to” jest oczywistym nawiązaniem do płyty Spacemen 3 pod tym samym tytułem, a jednocześnie stanowi credo „100 filmów”. Prócz własnych tekstów muzycy wykorzystali też wiersze Rafała Wojaczka i Piotra Szwabe.
- To jedna z najlepszych polskich płyt roku 2007 – jeśli nie najlepsza. Szumy, trzaski, mikro -bity z jednej strony, potężne syntezatorowe salwy w stylu Pan Sonic z drugiej. Gitarowych przesterów drużyna zebrana przez Karola Schwarza też się nie boi, stąd daleko spokojnym skądinąd kompozycjom do słodkawych balladek udających alternatywne granie. „100 filmów” to nastrojowa wycieczka w krainę wyobraźni, 73 minuty intelektualnej rozrywki i ani sekundy nudy. Sposób odbioru obierzcie sobie sami – pisze sreenagers.pl. - Kolektyw muzyczny Karol Schwarz All Stars chyba jak nikt w tym kraju zasługuje na to, żeby w końcu ktoś ich i "odkrył" i docenił. Nowa płyta może być przełomem w ich karierze, bo te 73 minuty brudnej psychodelii to najlepsza rzecz, jaka w tym roku ukazała się na polskiej scenie alternatywnej. Aż się nie chce wierzyć, że materiał nagrano na żywo w trzy dni. Zespół imponuje dojrzałością brzmienia i klarownością wizji. "100 filmów" to kolejny logiczny krok w rozwoju zespołu, który bez wątpienia stworzony jest do rzeczy wielkich. Tak jak oni nie gra u nas nikt! - zachwala „Machina”. - Muzycy All Stars nie są wolni od eksperymentatorskich ciągot, jednak majestatyczne gitarowe przestery nie stanowią esencji ich muzyki, lecz tło dla pewnej melodycznej myśli. Konkret – ocenia porcys.com. |